2 Marzec 2012
Jan Pietrzak, jest, byl i bedzie artysta, ktory wywoluje zroznicowane emocje. Przez niektorych jest uwielbiany, a przez innych przesladowany. No coz, nasz satyryk slynie z ostrych, spoleczno-politycznych zartow. Moglismy przekonac sie o tym w ostatni piatek, gdzie pan Jan Pietrzak zaszczycil nas swoim wystepem w sali przy kosciele Matki Boskiej Czestochowskiej. Warto przypomniec, ze jest on wspolzalozycielem Kabaretu pod Egida, ktory dziala po dzien dzisiejszy.
Wystep pana Jana dostarczyl nam wiele smiechu i kolejnej okazji do spotkania sie ze znajomymi. Gdy opowiadal on slynne dowcipy, a w szczegolnosci o obecnie panujacym polskim rzadzie, nie raz zmusil nas do zastanowienia sie nad przyszlymi losami naszego kraju. Duza czesc naszych rodakow ma nadal rodzine w Polsce, moze znajomych albo przyjaciol, ktorych los nie jest nam obojetny. Publicznosc reagowala zywiolowo i cieplo na spiewane piosenki i opowiadane zarty. Kulminacyjnym punktem programu byla wspolnie odspiewana piosenka "Zeby Polska byla Polska". Ten utwor, ktory stal sie nieoficjalnym hymnem wolnosci, podniosl wszystkich na nogi i napewno obudzil w nas troche patriotyzmu i sentymentu do odleglej Ojczyzny. I o to przeciez chodzilo.
Marzena
Na rozpoczecie wieczoru artystycznego Patryk, nasz lokalny mlody artysta, zaspiewal nam kilka balladowych piosenek
Kolejny lokalny artysta, Roman, specjalnie dla nas zagral "Wisniowy sad"
- “Jak sobie z zona czasami figlujemy to raz jest mi zimno a raz goraco.
- No jak to?
- No raz w zime, raz w lato”
“A propo Tuska, prosze panstwa, wszystkie telewizory pokazywaly kilka miesiecy temu, jesienia, taka scene jak poszkodowany jakims zywiolem wlasciciel jakies plantacji skarzyl sie premierowi, ze nie wie jak zyc teraz.
- Jak zyc panie premierze, jak zyc?
Wszystkie telewizory pokazywaly to dramatyczne pytanie, ale nie puscily odpowiedzi. A premier odpowiedzial:
- Krotko.”
“Nowe regulacje dla kandydatow do partii za czasow Gierka: Kazdy kandydat musial zrobic dwa przeswietlenia. Jedno od pasa w gore, drugie od pasa w dol. Czy nie ma Boga w sercu , czy nie ma partii w dupie”
- “Towarzyszko, towarzyszko, dlaczego nie byliscie na ostatnim zebraniu partyjnym?
- Jakbym wiedziala, ze to ostatnie to bym przyszla z cala rodzina”
“Goral chcial sie zapisac do partii.
- No dobrze, dobrze baco zapiszemy was do partii, tylko co wyscie tacy zdenerwowani przylecieli i w 5 minut chcecie sie zapisac do partii?
- A bo wrocilem z pola do chalupy, a moja Zoska lezy z sasiadem w lozku. Poszedlem do kuchni ze zlosci i wypilem pol litra wodki I szukam corki. A ona w szopie z chlopakiem figluje. Poszedlem, wypilem kolejne pol litra I pomyslalem: Ku .wy, teraz ja wam wstydu narobie.
- No, baco, a musicie udowodnic, ze partie kochacie. Konia partii dacie?
- Dam
- Krowy partii dacie?
- Dam
- Owcy dacie?
- Nie
- A czemu?
- Bo mam.”
Kulminacyjnym punktem programu byla wspolnie odspiewana piosenka "Zeby Polska byla Polska". Ten utwor, ktory stal sie nieoficjalnym hymnem wolnosci, podniosl wszystkich na nogi i na pewno obudzil w nas troche patriotyzmu i sentymentu do odleglej Ojczyzny. I o to przeciez chodzilo.
Po takiej dawce dobrej komedii dobry humor nas nie opuszczal przez dluzszy czas.
No comments:
Post a Comment